Moje pasje to moje życie...

niedziela, 26 lutego 2012

cholesterol dopada w każdym wieku ...

Wizyta u lekarza i badania zaliczone, wszystkie wynik dobre, oprócz cholesterolu, który mam podwyższony - ale to raczej nie powód wiecznego zmęczenia... może powinnam więcej na dworze przebywać, szczególnie w tak piękne dni jak dzisiaj, kiedy słońce grzało jak wiosną ?:)

Dość dawno temu poczytałam u deco-pasji o bieleniu drewna i zrobiłam sobie takie pudełka - kurs obrazkowy krok po kroku był bardzo przydatny. Pudełka stały i czekały na natchnienie, które objawiło się w postaci obrazka wydrukowanego na papierze śniadaniowym - testowałam metody opisane na forum i nie mogłam zmarnować tak pięknego konia. Praca wymaga jeszcze dodatków, może jakaś bejca albo przyciemnianie farbą, no i oczywiście lakieru.

Skończyłam na zamówienie satanistyczne świeczniki, czarne na zewnątrz, czerwone w środku, będą służyć zaprzyjaźnionemu tarociście.

A moje koty próbowały mi towarzyszyć przy pracy, co jak widać jest mocno męczące :)

Jutro kolejny poniedziałek, kolejny tydzień, nowe plany i możliwości... mój tydzień zaczynam od wizyty u kosmetyczki, najwyższa pora odgruzować się po zimie :)

Dziękuję wszystkim za odwiedzanie mojego bloga - fajnie wiedzieć, że jesteście :)

sobota, 18 lutego 2012

woreczkowe decoupage

Opierałam się długo pokusie uczynienia własnych woreczków, bo jakoś mało przydatne mi się to wydawało. Ale mama wygrzebała dla mnie stare prześcieradło z pięknej bawełny, a tata "na próbę" przyciął mi ze 40 kawałków na woreczki, więc musiałam spróbować, aby starania rodzicieli się nie zmarnowały.
Tak więc powstały pierwsze prototypy, testowałam medium do tkanin, motywy wycinane z serwetki, papieru i chusteczek, a dodatkowo własny talent do szycia - muszę dopracować technikę wiązania, bo z tym było najgorzej :)

Woreczki na piersióweczki :) Motyw pin-up girl wycięty z papieru do dekupażu, udało mi się skopać klejenie i wyjechać poza motyw... nieładnie się świeci teraz :(

Wielkanoc nadchodzi, będzie gdzie schować jajka ;)

Kot musi być!

Krówki z chusteczki będą chronić mój telefon

czwartek, 16 lutego 2012

pączkowo mi :)

Nadal nie mam energii i chęci do czegokolwiek, ale z konieczności pokończyłam część zaczętych robótek. Osobiście najbardziej lubię zegar, ale czerwony chustecznik z nieco frywolnymi piórkami też jest niczego sobie :) Dobrze, że mam duży dom i dużo przestrzeni do ustawiania kolejnych przedmiotów z którymi nie umiem się rozstać ...






Kocia banda udaje że się lubi... na codzień każde śpi w swoim kąciku :)

wtorek, 14 lutego 2012

walentynki

Nic nie piszę i nie mogę wykończyć dekupażowo, bo spać mi się chce permanentnie i chwilę po powrocie do domu marzę tylko o położeniu się do łóżka na drzemkę :( trochę mnie to zaczyna martwić, bo nie lubię być zmęczona i nie lubię nic nie robić, dlatego zapisałam się do lekarza, może mnie na jakieś badania skieruje i coś przepisze mądrego :) kto mnie zna bliżej, to wie, że lekarz to dla mnie ostatnia deska ratunku i unikam medyków jak mogę...
Przez to moje zmęczenie nie zrobiłam nic specjalnie walentynkowego, mogę tylko powspominać i pokazać walentynkowe kartki zrobione dawno temu, część już poszła w świat, ale zdjęcia pozostały...









niedziela, 5 lutego 2012

nawet mróz czasu nie zatrzyma...

Jak na moje potrzeby to czas pędzi zdecydowanie za szybko. Po chwilowym spadku weny twórczej i zapału do pracy, znowu mi się chce, a w dodatku pojawiły się różne zamówienia specjalne, więc mam namiar pomysłów do zrealizowania a czasu się nie da rozciągnąć, dlatego trzeba zrezygnować ze spania :)
Dodatkowo, dla podniesienia poziomu adrenaliny, rozpoczął się forumowy konkurs, można głosować na serduszkowe prace, a do wyników cały tydzień :) Żeby nie myśleć o tym, biorę się ostro za wykańczanie już zaczętych robótek i realizowanie różnych osobistych wizji.

Duża stojąca ramka do zdjęcia, z motywem reliefowym z szablonu i pasty strukturalnej.
Zdekompletowane kieliszki mają swoje drugie życie

Stado kocich czarnuchów do odpędzania walentynkowego pecha:)