Dawno temu odziedziczyłam po babci kwietnik, mocno sfatygowany, ale jeszcze nadający się do użytku. Służył mi tylko w sezonie letnim, kiedy dużo roślin trzymam na dworze, w pozostałym okresie stał na deszczu, śniegu i mrozie, zapomniany i zaniedbany.
W przerwie między kolejnymi przetworami na zimę udało mi się nadać kwietnikowi nowy wygląd, pasujący do mojej pracowni. Motylki z wykrojników Sizzix i Memory Box.
A oto kilka zdjęć przed, w trakcie i po zmianach - mnie się podoba...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz